Treść: Narada tycząca się zabezpieczenia losu zwycięzców - Układy z Rykowem - Pożegnanie - Ważne odkrycie - Nadzieja.
Owe obłoki ranne, zrazu rozpierzchnione
Jak czarne ptaki, lecąc w wyższą nieba stronę,
Coraz się zgromadzały; ledwie słońce zbiegło
Z południa, już ich stado pół niebios obległo
Ogromną chmurą; wiatr ją pędził coraz chyżej,
Chmura coraz gęstniała, zwieszała się niżej,
Aż jedną stroną na wpół od niebios oddarta,
Ku ziemi wychylona i wszerz rozpostarta,
Jak wielki żagiel, biorąc wszystkie wiatry w siebie,
Od południa na zachód leciała po niebie.
I była chwila ciszy; i powietrze stało
Głuche, milczące, jakby z trwogi oniemiało.
I łany zbóż, co wprzódy, kładąc się na ziemi
I znowu w górę trzęsąc kłosami złotemi,
Wrzały jak fale, teraz stoją nieruchome
I poglądają w niebo najeżywszy słomę.
I zielone przy drogach wierzby i topole,
Co pierwej, jako płaczki przy grobowym dole,
Biły czołem, długiemi kręciły ramiony,
Rozpuszczając na wiatry warkocz posrebrzony -
Teraz jak martwe, z niemej wyrazem żałoby,
Stoją na kształt posągów sypilskiej Nioby.
Jedna osina drżąca wstrząsa liście siwe.
Bydło, zwykle do domu powracać leniwe,
Teraz zbiega się tłumnie, pasterzy nie czeka
I opuszczając strawę, do domu ucieka.
Buhaj racicą ziemię kopie, orze rogiem
I całą trzodę straszy ryczeniem złowrogiem;
Krowa coraz ku niebu wznosi wielkie oko,
Usta z dziwu otwiera i wzdycha głęboko;
A wieprz marudzi w tyle, dąsa się i zgrzyta,
I snopy zboża kradnie, i na zapas chwyta.
Ptastwo skryło się w lasy, pod strzechy, w głąb trawy;
Tylko wrony, stadami obstąpiwszy stawy,
Przechadzają się sobie poważnemi kroki,
Czarne oczy kierują na czarne obłoki;
Wytknąwszy język z suchej, szerokiej gardzieli
I skrzydła roztaczając, czekają kąpieli;
Lecz i te, przewidując nazbyt mocną burzę,
Już w las ciągną, podobne wznoszącej się chmurze.
Ostatnia z ptaków, lotem nieścigłym zuchwała
Jaskółka, czarny obłok przeszywa jak strzała,
Wreszcie spada jak kula.
Właśnie w owej chwili
Szlachta z Moskwą okropną walkę zakończyli
I chronią się gromadnie w domy i stodoły,
Opuszczają plac boju, gdzie wkrótce żywioły
Stoczą walkę.
Na zachód jeszcze ozłocona
Ziemia świeci ponuro, żółtawo-czerwona;
Już chmura, roztaczając cienie na kształt sieci,
Wyławia resztki światła, a za słońcem leci,
Jak gdyby je pochwycić chciała przed zachodem.
Kilka wichrów raz po raz prześwisnęło spodem,
Jeden za drugim lecą, miecąc krople dżdżyste,
Wielkie, jasne, okrągłe, jak grady ziarniste.
Komentarze artykuł / utwór: KSIĘGA DZIESIĄTA - EMIGRACJA. JACEK
KSIĘGA DZIESIĄTA - EMIGRACJA. JACEK - krzysiek () 10 minut pozniej...
to sa \"wyciete\" urywki 10 ksiegi.. zal...
KSIĘGA DZIESIĄTA - EMIGRACJA. JACEK - krzysiek () przeczytam to skomentuje xD...
KSIĘGA DZIESIĄTA - EMIGRACJA. JACEK - Am {at} ni {at} (kasb3 {at} wp.pl) Dajcie spokój straszne nudy nienawidze czytac a facetka odpolaka na mnie sie uwziela LIPA!!
KSIĘGA DZIESIĄTA - EMIGRACJA. JACEK - gwiazdka () fajna tylko nie ma zdiec ha ha ha ha ha ha
KSIĘGA DZIESIĄTA - EMIGRACJA. JACEK - AGA () EJ WIARA WIDAĆ ŻE JESTEŚCIE ZACOFANI !!ZWŁĄSZCZA \"PAULINA\" CZEGO TU NIE ROZUMIEĆ???MACIE PIĘKNY TEKST PODANY NA TALERZU I JESZCZE MARUDZICIE .ŻAL MI WAS
KSIĘGA DZIESIĄTA - EMIGRACJA. JACEK - Geniusz :) () Czy kiedykolwiek wytłumaczycie tekst tadeusza a nie tylko przepisujecie książke??!! Tu ludzie chcieliby zrozumiec to a nie przeczytac to samo co w książce!!!!!!
KSIĘGA DZIESIĄTA - EMIGRACJA. JACEK - inter () powinno ci wystarczyć tylko rozwiń to trochę
KSIĘGA DZIESIĄTA - EMIGRACJA. JACEK - inter () mówi o tym ,że dzień rozpoczął się pochmurnie ,że zniszczone zostały dojścia na dworek Sopliców ,a dzięki temu zawarto układ z Rykowem
KSIĘGA DZIESIĄTA - EMIGRACJA. JACEK - Seba () NO WŁAŚNIE!!!!!!!!!!!
.:: top ::.
Copyright mickiewicz.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt